NASZA HISTORIA
"Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku"
Pierwsza podróż
Nasza izerska historia rozpoczęła się podczas wakacji w Świeradowie Zdroju 2015 roku, kilkudniowy pobyt zasiał ziarno niepokoju, które zaowocowało kolejnym pobytem w tych okolicach, ale już niekoniecznie w turystycznym celu. Niedaleki Wolimierz był bazą wypadową w poszukiwania kawałka naszego nowego izerskiego świata. Poszukiwania nie trwały długo, a decyzja nie trwała więcej niż 10 minut. Co nas zauroczyło?
Dom z lekko opadającym dachem nad częścią gospodarczą? Łużycko-czesko-niemiecka architektura? Łąka z dawno nie koszoną trawą? Zarośnięte otoczenie? Wąska, niemal jednokierunkowa droga przez wieś?
Widok na góry i pobliski Mirsk?
Wszystko!
Stary dom
Optymistycznie założyliśmy wykorzystanie więźby dachowej i niektórych elementów zniszczonego domu. Udało się ostatecznie zachować mury...
W naszym nowym/starym domu każda dachówka pamięta stulecie, również te, które musieliśmy dokupić, skrzętnie wykorzystaliśmy każdy cm powierzchni i zachowaliśmy pamiątkę I komunii Św. poprzedniego Właściciela.
Lawenda? Pojawiła się w kolejnym roku! Po co? By łąkowe otoczenia miało jeszcze większy urok, po to by fiolet kontrastował z zielenią! By zapach przyciągał pszczoły! Po to by było po prostu pięknie! Niestety izerski klimat nie był łaskawy dla naszego poletka, ale to co udało się uratować przed mrozami przenosimy do bliskiego otoczenia domu.